Początki naturalnego ogrodnictwa
Odkąd pamiętam, ogrodnictwo i kontakt z naturą zawsze były mi bliskie. Przez wiele lat, zanim jeszcze dowiedziałam się o permakulturze, uprawiałam swoje warzywa i miałam niewielki warzywnik w ogrodzie. Choć wtedy plony były znacznie niższe niż obecnie, to jednak każda uzyskana ilość ekologicznych warzyw dawała mi dużo satysfakcji. Bo chociaż mój ówczesny warzywnik był dosyć tradycyjny z równiutkimi grządkami pozbawionymi najmniejszych chwastów, to jednak zawsze stroniłam od chemicznych nawozów. Jeśli już zależało mi na poprawie jakości gleby, to w tym celu używałam naturalnych środków takich jak np. kompost, obornik. Wychodziłam z założenia, że wolę już mieć mniejszy plon, ale ekologiczny i zdrowy.
Z czasem jak coraz bardziej zaczęłam zgłębiać się w temat rolnictwa ekologicznego i naturalnych sposobów uprawy, mój warzywnik również ulegał modyfikacjom. Zaczęłam zwracać większą uwagę na procesy zachodzące w przyrodzie, dlatego też między innymi większość prac w ogrodzie wykonywałam zgodnie z kalendarzem biodynamicznym i w dniach najbardziej ku temu sprzyjających.
Oprócz tego zaprzestałam rzucania się na każdy chwast, byleby tylko nic oprócz warzyw nie porastało moich grządek. Ściółkowanie, które już od wielu lat stosuję, znacznie poprawiło jakość gleby w moim ogrodzie, przez co również mogę uzyskiwać coraz wyższe plony. Szczególnie na zimę w ten sposób zabezpieczam grządki. Przy takiej uprawie nie muszę również przekopywać corocznie gleby, więc tę czynność także mam z głowy.
Zmieniło się też moje podejście do planowania, co gdzie posadzić w warzywniku. Dzięki znajomości upraw współrzędnych o wiele prościej jest mi zaplanować rozkład warzyw w ogródku i poprawić ich plonowanie oraz w naturalny sposób rozprawić się z ewentualnymi szkodnikami.
Naturalne warzywa
Ekologiczna uprawa warzyw na własny użytek, wbrew pozorom wymaga znacznie mniejszego nakładu pracy niż tradycyjna metoda. W zakładce warzywa znajdują się zdjęcia warzyw z mojego ogródka. Chociaż większość z nich może nie ma idealnych proporcji, to jednak wszystkie zostały wyhodowane w sposób naturalny. Niektóre natomiast swoim rozmiarem mogą spokojnie dorównać warzywom sklepowym, bo jeżeli chodzi o wartości zdrowotne, to na pewno o wiele je przewyższają.
W permakulturowym ogrodzie ciężko jest przewidzieć, jakie będą zbiory, dlatego, że natura jest tu na pierwszym miejscu, a muszę przyznać, że czasami bywa kapryśna. Każdego roku ilość zebranych u mnie warzyw jest inna. Najczęściej, jeśli jednego roku jakieś warzywo przyniosło wysoki plon, to w kolejnym sezonie słabiej plonuje, ale przez to nie ma monotonii. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym kiedykolwiek była niezadowolona z zebranych plonów, zatem ekologiczna uprawa warzyw jak najbardziej zdaje egzamin. Polecam spróbować takiego sposobu uprawy, bo to kolejny mały krok w stronę zadbania o naturę i nasze zdrowie.