Siej doły i góry, bo nie wiesz jaki rok który
Nadszedł już najwyższy czas na zebranie tegorocznych plonów z mojego warzywnego ogródka. Choć jeszcze wciąż na moich grządkach jest dużo warzyw, a część z nich na pewno zostanie tam do nadejścia zimy, to postanowiłam zrobić już krótkie podsumowanie tego sezonu ogrodniczego.
W tym roku dosyć wcześnie zabrałam się za wysiewanie nasion. Nasiona warzyw wysiałam do skrzynek i na rozsadniki już na przełomie stycznia i lutego. Oczywiście z czasem zaczęło brakować miejsca na parapetach, gdzie można by ustawić sadzonki. Mając tak dużą ilość roślinek, spodziewałam się pokaźnych zbiorów. Nie do końca tak się stało, ale przyzwyczaiłam się już, że każdy sezon jest inny. Zazwyczaj gatunki, których w jednym sezonie było dużo, to w kolejnym sezonie już tak obficie nie rosną. A teraz trochę szczegółów:
Zbiór sałaty
Tej wiosny miałam naprawdę dużo sałaty. Nie tylko z wysianych nasion, ale też z tych, które same się wysiały. Zwłaszcza pod tunelem foliowym bardzo dużo jej się porozsiewało, na tyle, że choć prawie codziennie ją spożywaliśmy, to duża ilość została rozdana rodzinie i znajomym.
Plonowanie ogórków
Ogórki dość słabo obrodziły w tym roku. Na jednej z grządek zrobiłam eksperyment i posiałam obok ogórków słoneczniki. Pomyślałam, że będą mogły się po nich piąć. Niestety nie było to dobre rozwiązanie, gdyż rozrastające się słoneczniki pozbawiły ogórki dostępu do światła i wnioskuję, że mogły być dla nich sporą konkurencją. Także ogórków miałam niewiele, jedynie do bieżącego spożycia i raczej przez krótki czas.
Cukinii było niewiele. Znacznie więcej wyrosło kabaczków, które wykorzystałam do obiadów oraz do kiszenia. Wyrosło również kilka sporych dyni.
Pomidory
Pomidory gorzej obrodziły niż rok temu. W ubiegłym roku, oprócz wykorzystywania ich na bieżąco, zrobiłam sporo przecierów pomidorowych, z których moja rodzina korzystała aż do początku tego lata. W tym roku natomiast dość mokre lato spowodowało, że pomidory zostały zaatakowane przez zarazę ziemniaczaną, co znacznie obniżyło plony. W tym sezonie miałam większość kolorowych pomidorów. W smaku praktycznie nie różnią się od tych czerwonych, ale chyba w kolejnym sezonie zostanę tylko przy czerwonych. Przy kolorowych pomidorach trudno było mi stwierdzić, kiedy są tak naprawdę dojrzałe. Mimo niewielkich zbiorów robiłam ze swoich pomidorów kilka przecierów pomidorowych.
Zbiór warzyw korzeniowych
Selery i pietruszki również słabo mi wzeszły, ale za to bardzo dobrze wyrosły pory. Więcej niż w ubiegłym roku mam buraków, marchwi, kalarepki. Cebula i czosnek również się udały. Takiej dużej cebuli jak w tym sezonie dawno nie miałam.
Podsumowanie zbiorów warzyw
Wygląda na to, że najlepiej u mnie rosły w tym roku warzywa korzeniowe. Uzyskałam również spore zbiory fasoli i ziemniaków. Kilka stanowisk ziemniaków uprawiałam w ściółce z liści, a część tradycyjnie w ziemi. Wielkości uzyskanych ziemniaków są porównywalne. Swoje ziemniaki spożywaliśmy już latem więc ciężko określić, jakie dokładnie były zbiory. Natomiast po ilości wykopanych ziemniaków wydaje mi się, że do przyszłego sezonu będziemy jeść swoje.
Na grządkach pozostały jeszcze warzywa z siewu letniego oraz gatunki, które dobrze znoszą niską temperaturę. Czas zbiorów powoli będzie dobiegał końca. Każdy rok jest inny i trudno przewidzieć co obrodzi bardziej, a co mniej. Jednak co swoje warzywa, to swoje i jakakolwiek ilość uzyskanych własnoręcznie warzyw daje mi dużo radości i satysfakcji.