W permakulturze przygotowanie ogrodu do zimy jest dość proste i nie wymaga dużego wysiłku fizycznego. W moim ogrodzie jesienią nie przekopuję ziemi i nigdy nie porządkuję dokładnie grządek. Pozostałości po zebranych warzywach oraz łodygi przekwitniętych kwiatów zostawiam na grządkach, aby uległy rozkładowi i zamieniły się w cenną próchnicę.
Ściółkowanie grządek
Aby poprawić estetykę ogrodu oraz wzbogacić glebę na następny sezon, rozkładam ściółkę z dostępnych materiałów organicznych (skoszona trawa, liście). Na początku miesiąca było kilka ciepłych, słonecznych dni, dlatego udało mi się skosić trawnik. Uzyskałam więc sporą ilość ściółki do rozłożenia na grządkach. Wykorzystałam również opadłe liście uzbierane z porządkowania sadu. Pozyskany materiał organiczny przez najbliższe kilka miesięcy będzie się rozkładał i do wiosny nieco zmniejszy swoją objętość. A co najważniejsze wzbogaci glebę w cenne substancje odżywcze.
W literaturze jest mowa o tym, żeby takiego „okrywania” dokonywać po zamarznięciu ziemi, ze względu na obecność nornic, myszy; lecz moim zdaniem, zwłaszcza przy obecnej mokrej jesieni, warstwa ściółki jeszcze przed nadejściem silniejszych mrozów (o ile nadejdą w tym roku) zdąży się częściowo rozłożyć.
Co robimy ze ściółką wiosną? Na wiosnę przy bezpośrednim sianu nasion do ziemi należałoby najpierw usunąć ściółkę z grządek. Natomiast nie jest to konieczne, jeśli chcemy posadzić większą roślinkę np. sadzonkę. Wystarczy wtedy lekko rozgarnąć ściółkę i nie usuwając jej, posadzić roślinę w ziemi.
Ostatnie zbiory warzyw
Pomimo końcówki listopada, część roślin zostaje nadal na moich grządkach, są to np.: kapusty brukselki, zimowe pory, jarmuże. W połowie listopada posadziłam jeszcze czosnek ozimy. Na początku tej jesieni nie było silnych przymrozków, więc pięknie kwitły jeszcze aksamitki.
Choć mój warzywnik jest przygotowany na nadejście zimy, to już mam kilka pomysłów jak go zagospodarować w przyszłym roku i jakie zmiany wprowadzić. Na pewno zamierzam przenieść tunel foliowy w inne miejsce, ponieważ na tym samym miejscu jest już trzy lata. Służy on głównie do uprawy pomidorów, a w tym roku pomidory zostały zaatakowane przez zarazę ziemniaczaną. Przeniesienie tunelu foliowego powinno zminimalizować ryzyko wystąpienia tej choroby w następnym roku. Myślę jeszcze nad powiększeniem mojego warzywnika o dodatkowe grządki.
W każdym razie zbliżający się zimowy czas będzie chwilą wytchnienia dla ziemi, jak i ogrodników, a moje plany ogrodnicze spokojnie poczekają z realizacją do kolejnej wiosny.